Otóż moja córeczka, dwuletnia Hela tak jak pisałam interesuje się bardzo wiolonczelą i uwieeeelbia zabawy przedkurkowe:) Sama przychodzi do mnie z krzesełkiem i prosi "pobawmy się w mróweczki
". No i ja wtedy rzucam zamiatanie podłogi, czytaną książkę, obieranie marchewki i bawimy się w te mróweczki i jeszcze inne rzeczy, które opiszę poniżej.
1. "Biegniemy przez mostek" (czyli "Mróweczki" jak mówi Hela) -
zabawa ma na celu wykształcenie prawidłowej postawy przy instrumencie. Z dwulatkiem bawimy się w to bez wiolonczeli, ze starszakiem można próbować także z.
- Siadamy na krzesełku naprzeciwko dziecka. Opowiadamy następującą historyjkę:
- Biegniemy przez mostek - tupiemy nogami o podłogę
- Widzimy wielkie bardzo grube drzewo - rozkładamy bardzo szeroko ręce, aby pokazać JAKIE grube
- Nad drzewem latają wielkie ptaki - machamy rozłożonymi szeroko rękami
- Pod drzewem rośnie z małego ziarenka wysoka roślinka- kulimy się aby pokazać ziarenko i "rozwijamy się" aby pokazać dorosłą roślinkę
- Z roślinki rozwija się kwiat i uśmiecha się do słoneczka wysoko w górze - uśmiechamy się do sufitu
- Pod kwiatkiem chodzą mróweczki - schylamy się i przebieramy palcami po podłodze - czasami nawet mrówki włażą na naszego dwulatka i łaskoczą go, a wtedy jest on zachwycony:)
2. "Wiolonczela tak jak ja" -
jest to bardzo prosta piosenka na melodii kurek (Twinkle Theme, Wyszły w pole kurki 3), która też ma uczyć prawidłowego siadania na krzesełku; można posadzić z tyłu krzesełka jakąś żabkę i nauczyć dwulatka, że dobrze siedzi ten, kto uważa aby żabka nie spadła ze swojego miejsca a skutek jego siadania
- Wiolonczela tak jak ja - klaszczemy do rytmu
- Głowę szyję nóżkę ma - pokazujemy części ciała
- Cztery struny ona ma - pokazujemy 4 paluszki
- Na nich smyczek pięknie gra - udajemy granie smyczkiem prawą ręką
- A jak przy niej siedzi się - klaszczemy do rytmu
- Pokazuje ten kto wie - siadamy na krzesełku, tak by żabka nie spadła
3."Burza i słoneczko" - to prosta zabawa umuzykalniająca, dużo ruchu i dużo śmiechu; wszystkie dzieci ją kochają
Do tej zabawy potrzebujemy wiolonczeli i musimy umieć zagrać co najmniej jedną piosenkę. Zabawa polega na tym, że kiedy świeci słoneczko gram melodię i wtedy Hela może swobodnie biegać po pokoju; kiedy zaś usłyszy burzę - czyli tremollo na strunie C musi się schować pod daszek, względnie wskoczyć na pufa; proste łatwe i przyjemne!
4. Wariacje kurkowe w wersji na perkusję -
zabawa ma utrwalić słowa wariacji kurkowych no i rozwijać mimochodem poczucie rytmu i umiejętność wybijania rytmu na różnych instrumentach.
Mamy z Helenką specjalne pudło w którym trzymam instrumenty perkusyjne z różnych bajek. Są więc dramatycznie fałszujące cymbałki ze Smyka, profesjonalne dzwoneczki i dzwonki ze sklepu muzycznego, mniej profesjonalne dzwoneczki w kształcie misia ze sklepu Kalimba, misiowate kastaniety prosto z Niagara Falls, indiańskie marakasy od Indian, plastikowe malutkie tamburyno, takież pianinko, flecik i jeszcze świetna antylopa-puzon, która co prawda do tej zabawy się nie nadaje, ale i tak ją uwielbiam!
Mamy także specjalne kartoniki, takie 5x5 cm, na których są narysowane wariacje kurkowe:
-sygnalizacja świetlna (mama mówi stop stop)
-wiewiórka (ruda wiewiórka)
-domek (mam domek dla lalek)
-czekolada(czekolada)
-kury (wyszły w pole)
Zazwyczaj lecimy po kolei wszystkie, bo Heli nie podoba się na razie opcja losowania - odkrywa wszystkie kartoniki naraz i wtedy jesteśmy zdezorientowane co właściwie mamy śpiewać. Mamy też pewien kłopot z wariacją C(mam domek dla lalek) gdyż z jakiegoś powodu moja córka wydzieliła z tej wariacji jeszcze inne na podstawie rysunku i tak zawsze po "Mam domek dla lalek" musimy jeszcze wykonać koniecznie "Ten domek ma drzwiczki" oraz "Ma również okienka" i "Ma komin ten domek" i tak musi być ZAWSZE.
Dwulatek, wiadomo.
Monika Piszczek